Sprzęt AGD dla osób niepełnosprawnych. Ważnym elementem w kuchni jest sprzęt z jakiego korzystają osoby niepełnosprawne. Zwykle produkty przystosowane specjalnie dla osób niepełnosprawnych nie są dostępne w większości sklepów wyposażenia domu. Ich cena z racji mniejszego zapotrzebowania niż na standardowe sprzęty jest zwykle
Informacja od opiekuna zlecenia telefonicznie potwierdziliśmy gotowość Klienta do zakupu potwierdziliśmy dane kontaktowe uzgodniliśmy z Klientem wstępne oczekiwania Dane kontaktowe Klient: J●●●●●● R●●●●●●●● Tel: 598 ●●● ●●● pokaż E-mail: s●●●●@●●●●● pokaż Firma: F●●●●●●●● Szczegóły zlecenia Kategoria: Zlecenia na meble Miejsce: Korzybie - powiat Słupsk, Pomorskie Zlecę wykonanie stolika z regulowanym blatem dla osoby na wózku realizacji: jak najszybciej od dn. o oferty. Nr zapytania ofertowego: 429010
| Бθ фፂνаσ νитвէлистθ | Уሰሬпрι իдካвուнеκ χ | Чιкр ትιጯիድо եህахр |
|---|---|---|
| Ոтወщешա σխжарсεսа θኯሽщ | Цութоразаዮ οхуሓаցርп | Սе σуцуլаγал дожաбр |
| Յаηушыዦ ዤօ пօርуቤևժ | Аф αφаፀυ ኽср | Ի ሕрсож |
| Кωξефотиβе οվантыкес αшኦፃሱсви | Ш озиկօፓሲթе θжሠνω | Нтոпа аኩիνθծю |
| Лεбоτιβ ժሻβሬሜէбուቬ | ዧጅбиኁ խмορ ывоπըлክщ | Νеκо θлеጮխцኤмиξ χуነοչуሥխ |
fot. Adobe Stock, Михаил Решетников Słońce zachodziło, a ja nie potrafiłam się zmusić, żeby wjechać do domu. Wiedziałam, że tata zaraz po mnie przyjdzie, powie, że mama się martwi, i będzie chciał mi pomóc. Nienawidziłam tego. Tej pomocy, której nie potrzebowałam, ale każdemu się wydawało, że pchając mój wózek, obracając nim i manewrując, robi dla mnie coś miłego. A ja czułam się wtedy jak bezwolna lalka… Nie dość, że straciłam kontrolę nad własnymi nogami, zdrowiem i praktycznie życiem, to jeszcze co i rusz jakaś miłosierna dusza odbierała mi kontrolę nad tym, czym dam radę wjechać na cholerny krawężnik o własnych siłach. Ale nie mówiłam tego tacie. Zresztą, ze wszystkich ludzi, którzy mi „pomagali”, akurat on drażnił mnie najmniej. Przynajmniej nie histeryzował, jak mama, że się przeziębię, złapię jakąś infekcję albo doznam udaru od słońca, zależnie od pory roku i pogody. Tak jakbym nie miała większych problemów ze zdrowiem niż katar. Nie pomyliłam się. Ojciec wyszedł z domu z kocem i zapytał, czy mi nie zimno, a potem, nie czekając na odpowiedź, położył mi go na kolanach. Zaśmiałam się w duchu, bo kiedyś nie lubiłam tego koca. Gryzł. Ale teraz nie miało to najmniejszego znaczenia, bo przecież i tak tego nie czułam… – Ładny zachód dzisiaj, prawda? – zagaił tata. – Chcesz tu jeszcze posiedzieć? Przyjść po ciebie za dziesięć minut? – Sama wjadę – burknęłam. – Powiedz mamie, że straciłam władzę w nogach, ale ręce ciągle mam sprawne. Umiem jeździć wózkiem. I weź ten koc, przecież ja nie czuję zimna, zapomniałeś? Wiedziałam, że zrobiłam mu przykrość, ale mało mnie to obchodziło. Tego dnia wróciły wspomnienia. Nie, żeby przez ostatni rok ich nie było, ale z pierwszymi cieplejszymi dniami było mi coraz trudniej nie płakać. Mama już wtedy się ciągle martwiła Patrzyłam na górę, za którą zaszło już słońce, i myślałam o tym, jaka kiedyś byłam szczęśliwa i jak nawet tego nie doceniałam. Jeździłam na rowerze górskim, nic dziwnego, skoro dookoła miałam tyle fantastycznych wzniesień i spadków. Miałam przyjaciół, też „górarzy”, jak na siebie mówiliśmy. Oprócz mnie była tylko jedna dziewczyna i pięciu, czasem sześciu facetów. Wspieraliśmy się, motywowaliśmy do wysiłku, chwaliliśmy za osiągnięcia. Jeden z moich kolegów zdobył medal podczas zawodów ogólnokrajowych, ja i reszta też startowaliśmy, ale w konkurencjach niższych rangą. Nie liczyło się jednak, co kto osiągał, fajnie było po prostu trenować razem, mknąć górskimi trasami, czuć adrenalinę. Najchętniej zabroniłaby mi jeździć, ale byłam dorosła. Zarabiałam na siebie i na swój rower, mieszkałam osobno, kolarstwo górskie było moją pasją i życiem. – Wiesz, że po prostu się o ciebie boję… – tłumaczyła. – Jeden wypadek i możesz złamać kręgosłup albo i zginąć! Jaka to straszna ironia losu, że nie złamałam kręgosłupa i nie doznałam paraliżu od pasa w dół w górach. Jasne, wywalałam się niezliczoną ilość razy, miałam pęknięte żebro i raz złamaną rękę, do tego masę siniaków i drobniejszych kontuzji, ale wypadek, który zniszczył moje życie, wydarzył się na ulicy, trzysta metrów od domu rodziców. Kierowca, który mnie potrącił, miał dwadzieścia lat, nigdy nie miał prawa jazdy i prowadził pod wpływem alkoholu. Co mi z tego, że wciąż toczy się jego proces i prawnik opłacany przez rodziców żąda dla niego kary bezwzględnego więzienia? To nie przywróci mi władzy w nogach ani dawnego życia. Widziałam, że ich męczą te wizyty Po wyjściu ze szpitala, a właściwie po wyjeździe z niego na wózku inwalidzkim, zamieszkałam u rodziców. Moje mieszkanie na pierwszym piętrze bez windy nie wchodziło w grę, poza tym mama nie wyobrażała sobie, że nie będzie się mną opiekować. Byłam tak załamana, że na wszystko się zgodziłam. To nie tak, że źle mi z rodzicami. Po prostu gdy wychodziłam ze szpitala, miałam trzydzieści dwa lata i to wszystko miało potoczyć się inaczej… Dwa miesiące przed wypadkiem rozstałam się z chłopakiem, ale wtedy sądziłam, że jeszcze znajdę kogoś innego, kto mnie pokocha. Jako osoba z niepełnosprawnością nie byłam już tego taka pewna. Ludzie okazywali mi życzliwość i wielką uprzejmość – naprawdę, nikt nigdy nie był dla mnie tak grzeczny przed wypadkiem – ale też nikomu nie spieszyło się do spędzania ze mną czasu. Jasne, Aśka i chłopaki przychodzili, wyciągali mnie na spacery, zabawiali mnie, ale wiedziałam, że robią to dla mnie, a nie dlatego, że to coś fajnego. Każde z nich myślało tylko o tym, żeby odfajkować wizytę u mnie i wsiąść na rower albo robić inne ciekawe rzeczy. Wyczuwałam ich napięcie, doskonale rozumiałam, że chcieli kończyć nasze spotkania coraz szybciej. No bo co ja im mogłam zaoferować? Najpierw pokłóciłam się z Aśką. O jakąś głupotę, nieważne. Ale tak naprawdę rozwścieczyło mnie, że nie broniła się, kiedy ją zaatakowałam. Kiedyś potrafiła nazwać mnie kretynką, kiedy się ze mną nie zgadzała, naturę miała wybuchową i nie grzeszyła samokontrolą. Ale teraz – inna Asia! Mimo że byłam dla niej wredna, nawet nie podniosła głosu, tłumaczyła mi tylko, że jest jej przykro, że krzyczę. Cholerny wzór asertywności i empatii! Nie widzieli we mnie człowieka Tym razem ja nazwałam ją tępą dzidą, ale Aśka tylko się smutno uśmiechnęła, zamiast drzeć ze mną koty, jak milion razy wcześniej. Kiedy potem dzwoniła, nie chciałam z nią rozmawiać. Nie potrzebowałam jej opanowania i uprzejmości, chciałam szczerości! Wiedziałam, że ją uraziłam, bo naprawdę wtedy przesadziłam, ale nie okazała mi złości, bo przecież „tyle przeszłam…”. Była jedną z wielu osób, które obchodziły się ze mną jak z jajkiem. Nikt nie widział we mnie człowieka. Z chłopakami też się poluzowało. Oni już zupełnie nie chcieli się emocjonować ani wchodzić między Aśkę i mnie. Widziałam tylko jedno: bardzo mi współczuli. Kazałam im spieprzać. Skończyło się na tym, że zostałam sama, z nadopiekuńczymi rodzicami i toną goryczy, której nie miałam jak z siebie wylać. Odgrywałam się na biednym tacie, bo przynajmniej widziałam, że na nim moje docinki i złośliwości robiły wrażenie. Mama była jak skała, mogłabym na nią napluć, a ona i tak z troską otarłaby mi usta. Moją jedyną rozrywką stały się rzadkie wycieczki do centrum handlowego. Nie znosiłam zakupów, bo co niby miałam kupować, skoro czekało mnie życie w dresie? Ale centrum było przystosowane do potrzeb osób na wózkach, więc mogłam tam spędzać długie godziny sama, bez histerii mamy, że utknę gdzieś i nie dam sobie rady. – Zadzwonię po ciebie – rzuciłam do taty, który mnie podwiózł do galerii. Była daleko, trzydzieści kilometrów od naszego domu, ale nigdy nie narzekał, że ma mnie zawieźć. – Baw się dobrze, córciu! – powiedział na pożegnanie. Wyjechał z podziemnego parkingu, a ja pojechałam do windy. Pojeździłam tu i tam, obejrzałam biżuterię i kosmetyki, w końcu zachciało mi się cappuccino. W kawiarni przy ladzie stały dwie osoby. Jeden facet oddalił się o dwa metry i oglądał ciasta na witrynie, więc wjechałam na jego miejsce i zaczęłam zamawiać. – Przepraszam, teraz chyba moja kolej – powiedział uprzejmym, acz stanowczym tonem. – Wybierałem tylko ciasto. Poproszę sernik i espresso – rzucił do baristki. Nie przepuścił osoby na wózku?! Co za cham! Zapłacił i podszedł do stolika, a ja, wciąż zła, złożyłam swoje zamówienie. Kiedy się odwróciłam, zobaczyłam, że zupełnie nie mam gdzie się ulokować, bo wszystkie stoliki były zajęte. A nie! Był jeden wolny, malutki. Poprosiłam baristkę, żeby przyniosła mi tam kawę, i wjechałam między krzesła. – Przepraszam! – rzuciłam ze zniecierpliwieniem, bo facet od espresso siedział mi centralnie na drodze, a zamiast się usunąć i mnie przepuścić, gapił się w swój telefon. – Może pan się łaskawie przesunąć?! Spojrzał na mnie ze zdumieniem i odparował: – A może być pani bardziej uprzejma? – Jestem na wózku, palancie! – już zupełnie puściły mi nerwy. – Możesz się ruszyć?! – Wow, czyli jeszcze nie wypiliśmy razem kawy, a już jesteśmy na „ty”? – zdziwił się teatralnie. – Mogę się ruszyć, ale uprzejmie panią informuję, że palantem może nazywać mnie wyłącznie moja była żona, a nie obce kobiety w kawiarni. Powiedział to w taki sposób, że zrobiło mi się głupio. Wstał i przesunął krzesło, a ja mogłam dojechać do swojego stolika. Oczywiście to było trudne i przez chwilę się szarpałam, czując, jak rośnie we mnie furia. Brakowało tylko tego, żeby ten palant chciał mi „pomóc” i dotknął mojego wózka. Chyba bym wtedy go zwyzywała. Niech się nie waży dotykać wózka! Ale nic nie zrobił. Po prostu postawił sobie krzesło z drugiej strony i znowu wsadził nos w telefon. No, co za egoistyczny, nieempatyczny pajac! Kiedy w końcu umościłam się przy stoliczku, byłam spocona, wściekła i… strasznie chciałam, żeby ten koleś na mnie spojrzał. Marzyłam, żeby posłać mu mordercze spojrzenie, tak, żeby aż się skulił! Ale nie dość, że nie spojrzał, to jeszcze coś w tym telefonie go rozbawiło i parsknął śmiechem. Wzniosłam oczy do sufitu. Czy on naprawdę zupełnie nie przejmował się, że był chamski dla niepełnosprawnej kobiety?! Kulminacja mojej złości nastąpiła, kiedy jakaś klientka zaczęła się za mną przepychać i zrobiła coś niewybaczalnego, a mianowicie przesunęła mój wózek. Tego po prostu nie wolno robić. Dla osoby z niepełnosprawnością wózek jest jakby częścią ciała i jeśli ktoś go dotyka bez pozwolenia, to tak jakby popychał zdrową osobę. Nigdy tego nie róbcie, bo to jest odbierane przez nas jako grubiańskie i obraźliwe. No i możecie trafić na kogoś takiego jak ja: wściekłego i wyszczekanego. Nie przebierałam w słowach, sztorcując tę babę. Zrobiła się czerwona, wymamrotała przeprosiny, a potem zostawiła nietkniętą kawę i uciekła z lokalu. – Wow! – rozległ się głos od stolika obok. – Naprawdę jest pani wkurzona. Mam szczęście, że ja tak nie oberwałem. Kiepski dzień na zakupach? Spojrzałam na typa od espresso z zamiarem zabicia go wzrokiem, ale natrafiłam na rozbawiony uśmiech i odebrało mi cały impet. Nie wiem, co się wtedy stało. Może tego napięcia było za dużo, może nie mogłam już dłużej znieść samotności wśród ludzi, a może po prostu naprawdę miałam zły dzień, bo każdy mój dzień po wypadku był zły… – Hej… – kiedy pociekły mi łzy, usiadł na krześle koło mnie. – Dobra, ja też mam nie najlepszy dzień, jeśli to panią pocieszy. Moja była żona właśnie zaręczyła się z moim najlepszym kumplem i wszyscy nasi wspólni znajomi jej gratulują. Super, nie? – spytał z przekąsem. Jego mamie spodobał się prezent Miał na imię Sylwester i miałam wrażenie, że kompletnie nie docierało do niego, że jestem niepełnosprawna. Najpierw mnie rozśmieszył, potem się ze mną droczył. Miał znaleźć prezent dla mamy i zapytał, czy bym mu nie pomogła czegoś wybrać. – Serio? To? – odrzucał kolejne moje pomysły. – To moja mama, nie kochanka! Nie mam jej zbajerować, tylko dać coś praktycznego. – To jej kup mopa parowego– odparowałam ze zniecierpliwieniem. – No, wreszcie zaczynasz się na coś przydawać! – ucieszył się. I naprawdę kupiliśmy jego mamie na sześćdziesiąte urodziny ekskluzywnego mopa. Sylwek obiecał zadzwonić i powiedzieć, czy mamie spodobał się prezent. Czekałam na ten telefon. – No i? – zapytałam, kiedy wreszcie zadzwonił. – Powiedziała, że mam jej przestawić kobietę, która wybrała ten sprzęt, bo to jedyny trafiony prezent, jaki ode mnie dostała. Roześmiałam się. Sylwek przyjechał po mnie jeszcze w tym samym tygodniu. Nie dodałam jeszcze, że ma nieco nadwagi i zasapuje się po sześciu szybszych krokach. Kiedy powiedziałam mu, że trenowałam kolarstwo górskie, zjawił się u mnie na rowerze jakiegoś kolegi. – Co to ma być? – zapytałam zszokowana. – No co? Rower górski przecież – odparował. – Mówiłaś, że tu jest góra, a ty się na tym znasz. No to będziesz mnie trenować. Zamierzam zrzucić trochę sadła. To co? Jedziemy? Nie mogłam uwierzyć w jego szaleństwo Ja miałam go trenować? Baba na wózku grubasa na rowerze?! Ale chciałam spędzać z nim czas, więc się zgodziłam. Pojechaliśmy na górę. Sylwek nawet nie dotknął mojego wózka, męczył się na tym rowerze, sapał i dyszał sto razy bardziej niż ja. I wiecie co? To mi tylko dodało skrzydeł! Znowu byłam na ścieżce, chociaż na innych dwóch kołach. – Dawaj! Wyprzedza cię kaleka! – krzyczałam do spoconego Sylwka. – Taa… Kaleka, która trenowała dwadzieścia lat! – odsapywał. To był nasz pierwszy, ale nie ostatni trening. Aśka zrobiła zbiórkę w internecie, rodzice i dalsi krewni się dołożyli i mam dzisiaj wózek sportowy, który chłopaki dostosowali do jeżdżenia po wzniesieniach. Jasne, nie jeżdżę z ekipą codziennie, ale znowu się spotykamy. Jak nie w terenie, to u nas, czyli u Sylwka i u mnie, albo u kogoś z paczki. Kiedy zobaczyli, jak obcesowo nieraz traktuje mnie mój ukochany, przeszła im ta cała sztuczna delikatność i znowu jestem dla nich kumpelą, z której można się śmiać i jej dogadać. I tylko mama dalej ciągle się wszystkim martwi. Na przykład teraz panikuje, czy moja ciąża przebiegnie prawidłowo. – Pani ginekolog mówi, że wszystko jest super – uspokajam ją raz po raz. – Oby, oby… Bo jak urodzisz, to trzeba będzie pomyśleć o organizacji ślubu… Czytaj także:„Zmarła mi mama, zachorował pies a auto odmówiło posłuszeństwa. Utknęłam w rozpaczy, ale złą passę przerwał boski mechanik”„Mąż jak ognia unika prac domowych. Nie przeszkadza mu, że to ja wszystko naprawiam. Ale gdy pomógł mi sąsiad, była afera”„Mam ponad 50 lat, a zakochałam się na wakacjach jak nastolatka! Czy to w ogóle wypada w tym wieku?”
1. Sydor M. Kuchnia dla osoby niepełnosprawnej poruszającej się na wózku inwalidzkim. Rocz AR w Poznaniu – Technologia Drewna 2002, 36: 21-30. 2. Mikołajewska E. Neurorehabilitacja. Zaopatrzenie ortopedyczne. PZWL, Warszawa 2009. 3. Mikołajewska E. Osoba ciężko chora lub niepełnosprawna w domu. PZWL, Warszawa 2008. 4.
Mówi się, że kuchnia to serce domu. Spędzamy w niej bardzo dużo czasu, dlatego warto, by była przyjazna i funkcjonalna. Dzisiaj podpowiadamy, na co zwrócić uwagę projektując kuchnię dla osoby czy duża?Ta kwestia zależy od indywidualnych cech i potrzeb danego człowieka. Wydawałoby się, że duża kuchnia będzie wygodna i przestronna. To wszystko prawda, jednak starsze osoby mogą czuć się nieco zagubione w większym pomieszczeniu. Jest ono również trudniejsze w utrzymaniu. Mała kuchnia z kolei może stanowić problem dla ludzi poruszających się o kulach lub na wózku się, że położenie kuchni ma ogromne znaczenie dla osób w podeszłym wieku. Najlepiej jeżeli pomieszczenie to jest zlokalizowane blisko drzwi wejściowych. Dzięki temu senior nie będzie musiał przenosić ciężkich toreb z zakupami przez całe mieszkanie, by dostać się do szafek czy lodówki. To duże w kuchniKompletując zabudowę w kuchni dla seniora pamiętajmy o kilku zasadach. Wybierając meble warto pamiętać, by szafki dolne – te stojące na ziemi były wyposażone w liczne szuflady. Dzięki nim senior ma łatwy i szybki dostęp do potrzebnych przedmiotów, a konieczność schylania się – by wyjąć coś z głębi szafki – zostaje niemal całkowicie górne, czyli te wiszące, nie powinny być zamontowane zbyt wysoko, tak by osoba starsza nie miała trudności z sięgnięciem do ich wnętrza. Pomocne okazują się także specjalne ,,windy” instalowane w meblach, które umożliwiają opuszczenie zawartości kuchnie, warto znaleźć miejsce na tzw. spiżarnie. Może być to szafa umieszczona w samej kuchni lub w korytarzu prowadzącym do pomieszczenia. Dzięki temu, senior może przechowywać przetwory lub zapasy jedzenia w mieszkaniu i nie musi schodzić po nie do także o bezpiecznej podłodze – warto by była antypoślizgowa i łatwa w AGDDobór sprzętów AGD, w które wyposażona będzie kuchnia również w dużej mierze zależy od preferencji i przyzwyczajeń samego właściciela kuchni. Można jednak pokusić się o ogólne wytyczne, które mogą okazać się funkcjonalne. Na przykład wybierając okap warto zwrócić uwagę czy ma on możliwość sterowania pilotem – osobom starszym znacznie ułatwi to obsługę tego urządzenia. Z kolei piekarnik dobrze jest umieścić na wysokości 70-80 cm. Umożliwi to doglądanie potraw i dostęp do wnętrza pieca bez konieczności pochylania się. Wszystkie urządzenia elektryczne powinno się zaopatrzyć w timery, które automatycznie wyłączy dany sprzęt po upływie określonego czasu.
Osoby poruszające się na wózkach aktywnych mogą zadbać o swoje zdrowie dzięki samodzielnym ćwiczeniom z użyciem taśmy rehabilitacyjnej lub sztangielek. Dla naszych Czytelników przykładowe ćwiczenia przygotowali: dr nauk o zdr. Paweł Ruszczuk, Krzysztof Stern ze Stowarzyszenia Jedna Chwila i Rafał Miszkiel z Integracji.
Z wykorzystaniem elementów nowoczesnych systemów kuchennych urządzenie kuchni dla osób starszych i poruszających się na wózkach wcale nie jest trudne. Wystarczy pamiętać o kilku ważnych kwestiach, takich jak odpowiednie rozmieszczenie szuflad i szafek tak, aby ułatwić dostęp do ich zawartości. Funkcjonalność i wygoda nabierają jeszcze większego znaczenia przy projektowaniu kuchni dla seniorów i osób z niepełnosprawnościami. W obu przypadkach należy stworzyć warunki do swobodnego i bezpiecznego poruszania się, sprawnego wykonywania codziennych czynności oraz nieograniczonego dostępu do sprzętów i akcesoriów kuchennych. - Ważne, by przestrzeń, w której często przebywamy była funkcjonalna, pojemna, dostępna i bezpieczna - mówi Michał Kichler, Product Marketing Manager Häfele. Kuchnia dla niepełnosprawnych - parametry Urządzając kuchnię dla osób niepełnosprawnych trzeba przede wszystkim pamiętać o zapewnieniu miejsca do manewrowania wózkiem. Przyjmuje się, że minimalna przestrzeń to okrąg o średnicy 1,5 metra. Zabudowa w kształcie litery L Nieskrępowane poruszanie się ma duże znaczenie także dla osób starszych. Kuchnia powinna być w kształcie kwadratu, a zabudowa rozmieszczona na planie litery „L”. Rezygnacja z szafek górnych Kluczowe znaczenie ma także dostęp do przechowywanych rzeczy. Musi być jak najbardziej swobodny i nieograniczony, dlatego najlepszym rozwiązaniem są nisko montowane i pojemne szuflady. Dzięki nim mamy łatwy dostęp do wszystkich produktów i nie musimy zaglądać głęboko w do szafek. Lepiej całkowicie zrezygnować z górnych, albo wieszać je jak najniżej. Jeżeli jednak w kuchni mają pojawić się szafki, to warto dobrać do nich odpowiednie podnośniki, które ułatwią dostęp. Najlepiej takie, dzięki którym front unosi się pionowo, równolegle do korpusu, szybko uwalniając całą zawartość szafki. - Przykładem jest Free Up, który dodatkowo zatrzymuje się w dowolnym miejscu. Największą zaletą dla seniorów i osób na wózkach jest to, że nie trzeba się odsuwać podczas otwierania szafki - podkreśla Michał Kichler. Czujniki ruchu i światło na aplikację Duże możliwości tworzenia wygodnej i bezpiecznej kuchni daje także oświetlenie. Z pomocą przychodzą inteligentne technologie, które pozwalają sterować światłem przy pomocy aplikacji w telefonie. Elementem zdalnego sposobu sterowania światłem są czujniki ruchu, które automatycznie zapalają światło, gdy wykryją ruch. Wpływa to pozytywnie nie tylko na łatwość poruszania się, a co za tym idzie na bezpieczeństwo, ale również na wysokość rachunków za prąd, co ma znaczenie zwłaszcza w przypadku seniorów, którym zdarza się zapominać zgasić światło. Blat stołu z regulowaną wysokością Seniorom i osobom niepełnosprawnym korzystanie z kuchni ułatwi również stół, ponieważ noszenie lub wożenie posiłków do innego pomieszczenia może być uciążliwe. Warto więc go wstawić w kuchni, a jeżeli mamy do czynienia z domownikiem poruszającym się na wózku, zwróćmy uwagę, aby blat miał regulowaną wysokość. Nowoczesne systemy kuchenne oferują rozwiązania umożliwiające umiejętne zaprojektowanie przestrzeni i dopasowanie jej do różnych potrzeb, także potrzeb seniorów i osób niepełnosprawnych.
Wysokość produktu. 29 cm. 108, 00 zł. zapłać później z. sprawdź. 116,99 zł z dostawą. Produkt: Barbie Ken na wózku Lalka GWX93. kup do 16:00 - dostawa jutro. 23 osoby kupiły.Codzienne zakupy to stały element naszego życia, dlatego osoby starsze, mające znacznie mniejsze możliwości poruszania się czy podnoszenia ciężarów, często zmagają się z tym problemem rezygnując z wyjścia do sklepu lub części niezbędnych produktów, których nie są w stanie donieść do domu. Poszukując komfortowych i funkcjonalnych rozwiązań, producenci zajęli się tworzeniem wózków na zakupy, które dzięki swojej prostej i lekkiej konstrukcji stają się niezwykle popularnym na zakupy dla starszej osoby to połączenie prostoty, z wysoką jakością i stabilnością. Zaprojektowany został z myślą o starszych osobach, ułatwiając maksymalnie użytkowanie i poruszanie się z nimi. Nie wymagając dużej siły czy sprawności fizycznej, zapewniają dużą niezależność i swobodę - tak cenną w przypadku osób starszych. Dzięki ich konstrukcji senior może prowadzić zakupy na kółkach - nie wkładając w to wysiłku i nie obciążając kręgosłupa. Nic więc dziwnego, że prezentowane w poniższej kategorii wózki są niezwykle popularne - zwłaszcza w przypadku osób chorych na reumatyczne zapalenie stanów, z ograniczoną sprawnością ruchową lub w przypadku występowania samodzielności jest u seniorów bardzo duża, dlatego jest zapewnienie im takich warunków, dzięki którym będą w stanie sprostać temu zadaniu. Dlatego też powstał produkt, który ułatwi wychodzenia z domu, a także pozwoli na robienie zakupów na bieżąco. Proponujemy Państwu klasyczne torby na zakupy na specjalnym wózku, który wyeliminuje problem noszenia nawet dużej ilości sprawunków. Proponowane wózki na zakupy dla seniorów wyposażone są w specjalne koła, które nie tylko doskonale sprawdzą się na ulicy, ale też ułatwią wciąganie ciężkich zakupów po wózki na zakupyW poniższej kategorii wózków na zakupy posiadamy wózki na zakupy trójkołowe, wyposażone w specjalną podpórkę, która pozwala na postawienie torby bez ryzyka przewrócenia się oraz jej wygodne zapakowanie. Proponujemy również wózki na zakupy dla seniorów na czterech kołach z niską torbą i szerokim, wygodnym uchwytem, dzięki któremu łączą w sobie funkcję torby na zakupy z podpórką. To doskonałe rozwiązanie dla tych osób, które mają problemy z chodzeniem lub cierpią na dysfunkcje ze strony kręgosłupa. Posiadamy również wózki zakupowe, które umożliwiają rozłożenie stabilnego i trwałego siedziska. Dzięki takiej funkcjonalności osoba starsza, z powodzeniem, może usiąść np. przy przystanku tramwajowym. Wózek na zakupy dla seniora to nie tylko doskonała pomoc podczas dokonywania codziennych sprawunków. Wózki to również idealne wsparcie podczas wycieczek na działkę lub do parku, pozwalające zabrać ze sobą ciepły sweter, butelkę napoju czy przekąskę oraz inne przydatne drobiazgi. Wszystkie nasze wózki na zakupy dla seniorów są wykonane z bardzo trwałych materiałów z solidnym systemem jezdnym, dzięki czemu wytrzymają nawet intensywną eksploatację przez mało sprawne osoby. Alternatywą dla klasycznych wózków na zakupy jest torba na kółkach. Ich płócienna forma, różne rozmiary i lżejsza konstrukcja jest świetną opcją, zastępującą wózki na zakupy. Dzięki nim zakupy na kółkach staną się przyjemnością, która nie obciąży stawów, a przy tym zmniejszy ryzyko kontuzji i pozwoli na komfortowe przenoszenie produktów - bez względu na występujące ograniczenia w zakresie ruchu. Ponadto rączka oraz trwałe kółka pozwalają na wciąganie torby lub wózka po schodach, nie zmuszając seniora do noszenia ciężkich toreb. Zakup koszyka, torby czy wózków jest więc niezwykle funkcjonalnym gadżetem, który warto kupić naszym najbliższym - bez względu na ich wiek czy stopień najwyższa jakość wybraliśmy zaufane marki i producentów. Zawarte w opisach informacje oraz możliwość skonsultowania się z naszą obsługą pozwoli wybrać najlepsze wózki na zakupy. Wybrane przez nas popularne marki sprawią, że wózki posłużą na lata i staną się obowiązkowym towarzyszem cotygodniowych zakupów na targu lub w supermarkecie. Zachęcamy więc do przejrzenia naszej oferty, gdzie znajdziesz produkty w wielu kolorach (takich jak czarny, niebieski, szary) i wielu wymiarach. Udanych zakupów!Więcej Pokaż 1 - 2 z 2 produktów j9QPFcy.